Przemek Niciejewski – pejzaż okolopiłkarski
Czy napotkałeś jakieś problemy w trakcie swojej pracy ze strony kibiców? W Polsce kibice nie przepadają za wszelkimi formami rejestracji ich aktywności.
Staram się unikać tego rodzaju problemów. Znam realia szeroko rozumianego ruchu ultras i raczej nie wchodzę na te ścieżkę. Stuart Roy Clarke i jego wrażliwość w rejestrowaniu kibicowskiej aktywności jest mi zdecydowanie bliższa. To swego rodzaju panorama dziejów i właśnie tego rodzaju fotografia będzie z nostalgia wspominana po latach, tak jak obecnie z sentymentem wraca się do zdjęć angielskich trybun stojących z lat 60 czy 70. Co nie zmienia faktu, ze ruch ultras jest niezwykle fotogeniczny i atrakcyjny z wielu innych powodów. Gabriel Uchida pokazuje jak powinno się te cala scenografie uwieczniać.
A czy ze strony policji spotkały Cię jakieś nie przyjemności ?
Raczej nie. W ubiegłym sezonie tuz przed derbami północnego Londynu (na White Hart Lane) bylem ponad 45 minut spisywany przez policje (na podstawie aktu zwalczania terroryzmu). Jeżeli pojawiają się jakieś problemy to raczej ze strony ochrony stadionowej. Tu szerokość geograficzna nie ma większego znaczenia. Anglia, Niemcy, Polska, Hiszpania… Wszędzie pojawiają się wątpliwości co do używanego sprzętu (nie taki obiektyw, to ze w ogolę można go wymienić). I to pomimo często posiadanych akredytacji.
Fotografowałeś na meczach w rożnych krajach. Czy dostrzegłeś jakieś różnice w zwyczajach i zachowaniach kibiców ?
Tak, oczywiście. Generalnie najlepiej fotografuje się w Anglii i Niemczech, najgorzej w krajach Europy środkowej. Każdy kraj ma własny, specyficzny model kultury kibicowskiej. Niemcy charakteryzują się olbrzymimi liczbami kibiców na wyjazdach, z drugiej strony ruch ultras jest niemalże identyczny na każdym ze stadionów (poza landami byłej NRD). Anglia, pomimo, ze atmosfera po Hillsborough bardzo zubożała, to wciąż dobre miejsce dla fotografa. Oczywiście jeżeli omija się szerokim lukiem beznadziejnie skomercjalizowane stadiony Arsenalu czy Manchesteru United. O niebo lepsza atmosfera znaleźć można w Stoke czy Sunderlandzie.
Piłka się zmienia, a wraz z nią kibice. Kiedyś rozrywka dla ciężko pracującej klasy robotniczej. Teraz to jedna z wielu rozrywek dla znudzonej klasy średniej. Czy te zmiany wpływają jakoś na to co widzisz przez wizjer aparatu? Czy te zmiany powodują ze fotografowanie meczy i kibiców staje się jeszcze bardziej atrakcyjne czy wręcz przeciwnie ?
W większości silnych lig proces, o który pytasz jest już dawno za nami. Szokujące jest dla przykładu to, jak bardzo zmieniła się niepowtarzalna atmosfera wokół niektórych klubów. Stare Highbury a nowy obiekt Arsenalu to światy dzielące przepaść. To samo można powiedzieć o legendarnym De Meer Ajaxu. Kiedyś jedno z najgorętszych miejsc na kibicowskim szlaku, dzisiaj nowoczesna Arena stanowi parodie samego siebie. Szkoda, bo straciliśmy coś istotnego. Nowe stadiony, wyrwane z wcześniejszego kontekstu, budowane na obrzeżach miast (Manchester City, Bayern Monachium) to wyzbycie się ważnego elementu historii, czegoś co kreowało przez dziesięciolecia lokalna tożsamość. To juz jest nowy typ kibica, który co sezon zainwestuje w nowa koszulkę, co mecz zostawi w klubowej kasie określone pieniądze. To jest ważne z punktu widzenia księgowego. Ale to nie zapewni atmosfery. Niestety wiele klubów sprzeniewierzyło się własnemu, tradycyjnemu etosowi (zwłaszcza robotniczemu). Nowy kibic pojawia się na stadionie i oczekuje rozrywki. Gdy jej zabraknie to zwyczajnie przestanie na ten stadion przychodzić.
To wszystko sprawia, ze fotografia, która uprawiam jest dla mnie wyzwaniem. Staram się bowiem zachować to co powoli odchodzi w zapomnienie. Podam przykład. Przeglądając zdjęcia trybun niemieckich jeszcze sprzed 10-15 lat, można zauważyć mnóstwo kibiców w tradycyjnych jeansowych kurtkach z naszywkami klubowymi (tak zwane kutte). Obecnie jest to zamierający relikt, wypychany przez nieprzyzwoicie sterylne koszulki piłkarskie czołowych producentów.
Pracuje obecnie nad projektem albumu fotograficznego dla jednego z klubów Bundesligi i główną moja ambicja jest właśnie utrwalenie tego rodzaju zanikających reliktów.
Jakie masz plany na przyszłość ? Czy jest jakiś mecz/drużyna przy którym szczególnie chciałbyś pracować?
Co do planów, to w tym roku wystawa fotograficzne pod wiele mówiącym tytułem ‚Going to the match’ (Holandia, Belgia, Niemcy, być może Polska oraz Anglia). Poza tym wspominany już album i zapewne dziesiątki stadionów. Wymarzony mecz? Derby Buenos Aires (Boca – River).
Jakiego sprzętu używasz ?
To zależy od okoliczności. Czasami jest to lustrzanka ze staloogniskowym obiektywem 35mm (bądź zoom 24-70). Najczęściej aparat kompaktowy (również obiektyw staloogniskowy 35mm, bądź zoom 24-70). Kompakt ma przewagę, nie rzuca się w oczy, nie wazy kilka kilogramów i sprawia wrażenia plastikowej zabawki.