Rosyjska scena na filmach
Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się dwa filmy o rosyjskiej scenie kibicowskiej. Prezentują one dwie skrajne postawy.
Jeden z nich jest filmem reklamowym firmy odzieżowej. Widać w nim duży budżet, kadry z góry, a w tle słychać podkład muzyczny grupy Metallica. Przedstawia starcia między czołowymi ekipami Rosji – Zenitem i Spartakiem. Drugi film ukazuje młodą ekipę z Krymu budującą swoją pozycję. Tu zdjęcia kręcone są z ręki i w autentyczny sposób pokazują działania ekipy niejako „od kuchni”.
Ta potrzeba rejestracji i „pokazania się” jest fascynująca. Najwyraźniej prawo w Rosji jest nieco inne, bo tego typu filmików jest w sieci wiele, a zarejestrowane osoby rzadko mają zakryte twarze. Gdy obserwuje się tamtejszą scenę, nasuwa się jeszcze jedna refleksja – najwyraźniej cześć z największych ekip doszła do szklanego sufitu. Nie da się żyć z samej chuliganki, i jednocześnie być najlepszym. Trzeba się temu oddać w stu procentach – trudno reprezentować naprawdę wysoki poziom sportowy, trenując jedynie po godzinach. Sala treningowa, odżywki i rehabilitacja to koszta i to spore. Dlatego tam, gdzie jest to powszechne i popularne, ekipy szukają innych źródeł dochodów. Poniższy film reklamowy czy inicjatywy w stylu rozgrywek TFC to potwierdzają. Pytanie tylko: dokąd to zmierza? Czy ruch kibicowski czeka to, co stało się z piłką nożną? Z ignorowanej rozrywki dla kasy pracującej stała się najpopularniejszym sportem na świecie generującym olbrzymie zyski i wspierającym możnych tego świata w osiąganiu celów politycznych. Komercjalizacja dotyka wszystkie elementy życia, dlaczego kibicowanie miało by być wyjątkiem?